Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
125
BLOG

Ocena rządu Tuska jest bezcelowa- nie ma wszak alternatywy

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 9

Oceniać rząd Tuska? Przecież już było wiadomo po 100 dniach ich rządzenia, że będzie to strata czasu. Ten rząd okazał się nieporozumieniem, jakich było wiele. Z pustego i Salomon nie naleje, a nasze społeczeństwo do wykształconych nie należy. Ale oto pan Tusk ściąga z zagranicy niejakiego Pana Jana Vincenta i cóż można wyczytać w kwartalnikach dla liberalnych intelektualistów? Że oto nowy minister pełnej prawdy nie mówi. Albo mówi że jest źle wtedy, gdy do muru przyciskają. Że to osoba co najmniej nieszczera.

Rozmawiałem jakiś czas temu z reprezentantem naszego banku centralnego. „Bardzo się baliśmy, jak był ten kryzys”- opisywał ów przedstawiciel. Bowiem, gdyby dosżło do masowego credit-crunchu, czyli zablokowania przez banki dostępu do kredytów dla przedsiębiorców, to wówczas bylibyśmy w bardzo głębokiej recesji i jeszczebyśmy w niej tkwili.

Firma może być świetnym biznesem, rozwijać się, przynosić zyski, ale gdy idzie kryzys, a ona nie ma płynności finansowej, bo np. odbiorcy zalegają z zapłatą, to wówczas, przy credit-crunchu ogłasza się bankructwo. Bowiem ratunku znikąd nie ma. Wiele firm do dzisiaj ma czkawkę płynnościową, zatory płatnościowe na rynku omal nie wyłożyły wielu dużych firm.

A co przygotował Pan Jan- Vincent Rostowski? Niespodziankę taką że w kluczowej fazie kryzysu, przy skurczu kredytowym rozwaliłby pół gospodarki. Inne kraje miały różne gotowe polityki skupowania obligacji przedsiębiorstw które te emitowały tracąc płynność. Czy interwencja w rynek jest zasadna? To zależy od głębokości kryzysu, i jego przyczyn.

Ten kryzys za przyczynę miał politykę rządu, który zmusił banki do przyznawania kredytów osobom bez dochodów, bez zdolności kredytowej. Który, po bańce dot-comów na początku dekady, obniżył stopę oprocentowania do tak niskiego poziomu, by zachęcić do życia na kredyt. Bez polityki antycyklicznej kryzys nastąpiłby po wybuchu bańki dot-comowej, spekulacji takiej samej jak spekulacyjny handel cebulkami tulipanów w Niderlandach w 1637 r., kiedy to ceny danych cebulek w ciągu miesiąca rosły 20-krotnie, aż do erupcji.

Można mówić o ministrze-monopolu, który publicznie ogłasza w prasie że konkurencja na rynku dalekobieżnych przewozów koleją jest wbrew polityce rządu. Można mówić o tym jak rząd manipuluje statystykami- PKB by spadł, gdyby nie wzrost rządowych inwestycji.

Tylko po co ta krytyka? O wygranej w wyborach decydują dziś nie argumenty, ale dostęp do mediów. Ten rząd ma swoje nadworne media, swoje sowicie finansowane think-tanki. Dysponuje kwotą ok. 150 mln na następną kampanię. Za takie pieniądze wszystko inne można nakryć czapkami. Ewentualni krytycy spoza wielkiej czwórki więc nawet nie podnoszą już głów, znając swoje kilkuset, czy tysiąc razy mniejsze budżety.

Oceniać więc można, pytanie- po co? Żyjemy w kraju zberluskonizowanym. Alternatywy nie ma nie tylko w polityce, ale i w eterze. Ot, jakoś zabrakło dla niej częstotliwości zapewne.

 

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka