Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
234
BLOG

Pytania o okoliczności katastrofy prezydenckiego Tu-154

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 11

Zupełnie jakby pilot samolotu do tego stopnia chciał wylądować, że zlekceważył informacje o zbyt stromym podchodzeniu do lądowania i nakaz zmiany kąta podchodzenia do lądowania. A potem zlekceważył radę zaniechania lądowania i udania się na lotnisko rezerwowe (polecano m.in. nie aż tak odległy Witebsk). Samolot podchodził do lądowania wg jednych informacji raz, a wg innych 4 razy. Zaś zgodnie z procedurami, powinien podchodzić góra 2 razy. Film video po katastrofie pokazuje jaka była widoczność i nie była aż tak zła. Podaje się że było to 500 metrów (w Okęciu odprawia się samoloty przy widoczności 550 metrów, mimo systemu ILS).

Tyle wynika z lektury mediów, oraz oglądania programu na CNN.com o tej katastrofie. Już wiemy, że systemu ILS tam nie było. Otwarte pytanie jest o to, dlaczego nie pomogły radiolatarnie NDB, Jeśli schodzimy opierając się na wskazaniach radiolatarni NDB, to pilot ma informację że znajduje się na osi pasa i zna odległość od niego, ale nie ma informacji, czy znajduje się w odpowiednim profilu zniżania.

Jak się okazuje, Polacy z kontrolerem lotów, Pawłem Plusninem ze smoleńskiego lotniska „Sievier” rozmawiali po rosyjsku, mimo że procedury nakazują język angielski. Polscy piloci nie rozumieli rosyjskich cyfr, potrzebnych np. do podania pułapu na którym znajduje się samolot i mówili bardzo słabo. Mieli problemy ze zrozumieniem komend. Oświadczyli, że ilość paliwa pozwala próbować im jednokrotnie lądować, a potem udać się na lotnisko zapasowe.

Kontroler lotów wspomina, że powinni byli podawać wysokość, na której znajduje się samolot, a nie robili tego, więc kontroler nie miał żadnej wiedzy na temat wysokości na której znajduje się samolot. Wg kontrolera lotów za słabo znali rosyjski by podać wysokość przez radio. Kontroler na koniec rozmowy z dziennikarką oświadczył że rekomendował by nie wykonywano ostatniej, feralnej próby podejścia, ale nie mógł jej zabronić.

 

Warto zadać pytanie, jak samolot nie znalazł pasa, znajdując się 20 metrów nad ziemią? Czy istotnie doszło do 4-rech prób podejścia do lądowania? Czy radiolatarnie funkcjonowały poprawnie? Kto podjął decyzję o lądowaniu wbrew procedurom? Dlaczego samolot znajdował się 2 km od pasa i był tak nisko? Czy kontroler lotów, pan Plusnin, w ogóle znał język angielski? Czy istotnie polska załoga, mająca dowódcę mającego wg deklaracji polskich służb, dobrze mówić po rosyjsku, miała problemy z rosyjskimi cyframi?

Czy Lech Kaczyński, który podczas swojej podróży do Gruzji stwierdził podczas lotu, że kapitan "powinien być mniej lękliwy" i zapowiedział, że "po powrocie do kraju wprowadzimy porządek w tej sprawie", miał coś do powiedzenia również podczas tej podróży? Czy piloci obawiali się nieudanego lądowania, wioząc najważniejsze osoby w państwie? I wreszcie piloci specpułku opowiadają jak to na lotniskach robiono zdjęcia ich rzadkim dziś na świecie maszynom: „bo przyleciał Jak-40, który już praktycznie nie lata... bo przyleciał Tu-154”.

Jedno jest pewne- samolot z takimi osobistościami nie powinien był lądować w takich warunkach. Internauci zauważają na forach, że Polska znów zaistniała na arenie międzynarodowej, ale nie pozytywnym odkryciem, ale tym że: ”po zignorowaniu zakazu lądowania polscy politycy lecący na obchody się rozbili.” Dodają że w Polsce zamiast wyciąganiem wniosków z tragedii, zajęto się martyrologią.  

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka